Pulpety z kurczaka z kaszą jaglaną i warzywami

Genialne połączenie dzięki któremu nasze pociechy dostaną to co wartościowe, zdrowe, syte i smaczne. Mięso dostarczy odpowiedniej ilości białka, kasza ma nie tylko wartości odżywcze, ale idealnie syci oraz działa odkwaszająco na organizm. A dodanie warzyw sprawi, że pulpeciki nabiorą smaku, kolejnych wartości odżywczych oraz zastąpią niektóre przyprawy często dodawane do smaku.

Przepis genialnie prosty i ze składników dostępnych w większości domów.
  • ekologicznego kurczaka zmielić jak na kotleciki mielone
  •  kaszę ugotować wg. przepisu
  • mieszankę warzyw ugotować na półtwardo (u mnie marchewka i groszek)

 Wszystkie składniki mielimy, następnie formujemy malutkie pulpeciki i gotujemy w mniejszym rondelku na rosołku lub wywarze warzywnym.


Proste prawda? :)


Pozdrawiam
Karolina




A dla wszystkich mam, które tak bardzo dbają o swoje rodziny coś do domowego spa https://importmania.pl/pol_m_Urzadzenia-kosmetyczne_Do-salonu_Oswietlenie-kosmetyczne-209.html
przyznać się czy tylko ja samodzielnie wykonuję hybrydę w domu? 😉



Zobacz więcej >

Cesarka na życzenie




Wpis ten napisałam w chwili emocji kiedy to w gazecie ujrzałam dane statystyczne na temat porodów naturalnych, oraz opinię lekarza jednoznacznie krytykującego tendencje rosnącą w kwestii wykonywanych cesarskich cięć. Przyznam, że osobiście nigdy w takie statystyki nie wnikałam, gdyż ani to w obszarze moich zainteresowań, ani zawodu jaki obecnie wykonuję.

Bardzo zdziwiła mnie jednostronność wywiadu oraz brak fatygi ze strony dziennikarza, który w żaden sposób nie starał się przeprowadzić wywiadu z drugą stroną, chociażby z osobą która zdecydowała się na poród w prywatnej klinice, z cesarką w pakiecie.

Czy ta cesarka to taka droga na skróty? Chyba nie do końca. Przecież większość z nas deklaruje chęć porodu naturalnego, każda z nas wie z czym wiąże się zajście w ciążę i że poród jest nieunikniony. Połowa tych cesarek to zapewne cesarki ze wskazaniem medycznym. Druga połowa? Nikt tego nigdy nie badał, a ja jestem ciekawa jaki procent to kobiecy brak zaufania do lokalnego szpitala lub ogólnie służby zdrowia.

W moim rodzinnym mieście nie ma anestezjologa, który dałby ci znieczulenie. Ogólnie na terenie szpitala anestezjolog jest, jednak ich mała liczba sprawia, ze znieczulenie zewnątrzoponowe to błahostka dla której jego tyłka się nie zawraca.
źródło:internet

W moim mieście nie ma możliwości wynajęcia położnej, która wspomagałaby nas podczas porodu. W moim mieście w sumie nie ma nic z nowości, a jedynie zwykły poród i to w ciąży donoszonej, gdyż wcześniaków nie przyjmują z racji braku odpowiedniego sprzętu.

Sprawy nie ułatwiają gazety co chwilę donoszące informacje o kolejnych błędach lekarskich.

Ja nie bronię tych kobiet, ja ich nie oceniam, ale próbuję zrozumieć. Sama rodziłam siłami natury, ale sama też podjęłam decyzję, ze na pewno nie będę rodziła w swoim rodzinnym mieście. W czasie porodu chciałam mieć tylko jedną pewność: że moje dziecko uzyska najlepszą z możliwych opiek jakby wyszło coś nie tak, jakby pojawiły się komplikacje.

Szkoda, że nikt nie pofatyguje się o wywiad z kobietami wybierającymi ten sposób porodu. Osobiście chętnie poznałabym psychikę tych kobiet oraz chciałabym poznać "ich prawdę" aby móc zrozumieć.

Pozdrawiam
Karolina


Kolejna perełka warta uwagi :) zajrzyjcie 
http://www.hussar-gruppa.com/firma/
Zobacz więcej >

uporządkuj otoczenie swojego dziecka


W naszym domu niemal w każdym kacie można znaleźć zabawki. Leżą w kuchni, leżą w salonie, leżą na korytarzu. Odkąd Młody zaczął przemieszczać się samodzielnie niemal każdy kąt jest przez niego zbadany, zaznaczony i sprzątnięty według jego uznania.

Jak wiadomo przy tak młodym człowieku w domu liczba zabawek rośnie z zastraszającym tempie. Odwiedziny znajomy, rodziny, a i dziadkowie nie ułatwiają sprawy. Gdy jest okazji i gdy okazji nie ma. Zabawka do zabawki i mamy niezły stosik.

Nawet, gdy pojedyncze zabawki wydają się niewielkie i niezbyt ciężkie to ich suma tworzy pokaźny arsenał w naszym domu :). Początkowo miała w sobie zawziętość niepozwalającą mi na pozostawienie ich w bezładzie. Nie wyobrażałam sobie, że mogę pójść spać, gdy owe zabawki leżą nie na swoim miejscu.

Obecnie jestem na etapie, gdy zmęczenie i wygoda biorą górę. Poszłam na łatwiznę i dokonałam zakupu kilku ozdobnych pudełek i worków na zabawki do których każdego wieczoru wrzucam wszystkie maskotki, grające zabawki, a dla gryzaków przygotowałam oddzielne pudełko które bardzo szybko mogę umyć dzięki czemu wiem, że nadmiar bakterii im nie grozi.
 

A jak jest u Was z tą czystością? Sprzątacie czy tylko gasicie światło :)



Pozdrawiam
Karolina






Jak wiecie jestem osobą, która w swoim życiu miała już trzy aparaty na zęby. Wszystkie dawały efekty tylko na chwilę, a zęby po jakimś czasie wracały do starego ułożenia, bądź do nowego - nieprawidłowego z powodu chociażby wyżynających się ósemek. Obecnie zdecydowałam się na aparat stały - liczę, że będzie to mój ostatni :) więcej o aparatach możecie poczytać na:

Zobacz więcej >

to już 14 miesięcy


Jak ten czas leci. Nawet nie wiem kiedy a okazuje się, że pierwsze 14 miesięcy macierzyństwa za nami. Tyle doznań, radości, ciężkich nocy chyba nikt nie jest w stanie nam zafundować poza naszym dzieckiem. Istny rollercoaster na który bez wahania człowiek wsiadłby jeszcze raz. 

Za nami 14 cudownych miesięcy, gdy człowiek przewartościowuje swoje życie, gdy docenia to co ma, gdy cieszy się ze zwykłych przyziemnych rzeczy. Wiele razy spotkałam się ze stwierdzeniem, że dziecko jest najlepszym nauczycielem i nie do końca rozumiałam to stwierdzenie, aż sama nie zostałam mamą.

Dawniej dzień za dniem, bieg za biegiem, przepuszczanie dnia między palcami. Obecnie pomimo dalszego zmęczenia mam wrażenie, że każdy dzień jest przeze mnie przeżyty i spożytkowany w najlepszy z możliwych sposobów. Basen nabiera innego znaczenia, plac zabaw to miejsce gdzie możesz spędzić pół dnia, a i rozmowy o kupkach tak bardzo nie męczą jak wcześniej.

Gdy wstajesz rano i widzisz tą wyspaną buźkę radośnie uśmiechającą się do ciebie, zapominasz że spałaś tylko kilka godzin z wieloma pobudkami. Zapominasz o sobie i o tym że odbicie w lusterku nie do końca ci się podoba. 

Codzienna rutyna może wykończyć, to prawda, zwłaszcza jak przychodzi okres zimowy, a temperatury na zewnątrz pozwalają jedynie na krótki spacer. Pamiętam, że sama miałam kryzys w tym okresie. Obecnie, gdy wszystko wraca do życia, gdy coraz więcej słońca na niebie, gdy kurtki puchowe zmieniamy na cieńsze jakby więcej energii wytwarzał nasz organizm.

Wiosna co prawda dopiero się rozkręca, a ciepłe dni dopiero przed nami, ja już czuję, że chce mi się bardziej, że mam więcej energii, a i moje dziecko pomimo konieczności poświęcenia mu więcej uwagi nie stanowi większego problemu. 

14 miesięcy, które dały nam tak wiele zmian i które pokazują, że pomimo ich upływu tak dużo przed nami, że nasze życie jeszcze bardzo nas zaskoczy i że jeszcze wiele się  nauczymy dzięki tej małej istocie. 

Cudowny czas przed nami :)

pozdrawiam
Karolina


Jeśli tak jak ja polujecie na nowe ciuchy, które jeszcze bardziej umilą Wam nadchodzącą wiosnę to zajrzyjcie na http://www.sakolife.pl/ . Szybkie zakupy bez wychodzenia z domu :D
Zobacz więcej >
the moments of life - Polska © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka